sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 15


Aleks miał przed samym nosem wszystko co najlepsze, czyli goły tyłek Wojtka. Kusząco wypięty, wprost zapraszał, aby zatopić w nim zęby. Aksamitna skóra smakowała wspaniałe. Mężczyzna pomrukiwał z zachwytu, lizał ją i kąsał, zagłębiając ciekawski język raz po raz w szparę między pośladkami. Chłopak wił się pod nim jak wąż. Nie mógł się zdecydować czy ma uciekać z łap tego drania, czy też zostać i poddać się jego oszałamiającym pieszczotom. Samochód był co prawda przedzielony grubą szybą, ale kierowca nie był jednak głuchy. Na pewno słyszał wydobywające się z jego ust żenujące dźwięki. Nagle auto zahamowało i obaj polecieli do przodu. Cindi z piskiem wylądował na podłodze, u stóp Mendozy.
- Przepraszam, nic ci się nie stało? – Aleks pomógł mu wstać.  Zmieszany chłopak podciągnął obcisłe majty, co wcale nie było takie łatwe, zważywszy na spory problem między nogami. Mężczyzna widząc jego nieporadność, odsunął drobne dłonie i delikatnie zawiązał nieposłuszne wstążeczki.
- Uff…- sapnął  chłopak i zaczerwienił się gwałtownie, kiedy dotknął jego sterczącego penisa. Wdrapał się narzeczonemu z powrotem na kolana. Objął go rękami i nogami, ukrył rozpaloną buzię na muskularnej piersi.
- Wojtek, jesteśmy przed domem – spróbował go oderwać od siebie Mendoza, ale mały kleszcz trzymał się niezwykle mocno. Nie miał wyjścia i wysiadł z przyklejonym do siebie Cindy, który ocierał się o niego sugestywnie, doprowadzając jego krew do wrzenia. – Cholera, wykończysz mnie – zatoczył się lekko na schodach. Wszedł do salonu i oparł swój słodki ciężar o ścianę. Chłopak niepewnie stanął na drżących nogach. Szybko oddychał, oczy miał zamknięte. Ciemne rumieńce i zaciśnięte mocno uda wyraźnie wskazywały na to, co przeżywa. Aleks jak przez mgłę pomyślał, że powinni iść do sypialni. Nie mógł jednak oderwać od niego wzroku. Chwycił małą dłoń, ale został stanowczo pchnięty w dół i posłusznie opadł na kolana.
 - Proszę, zrób coś – jęknął cicho Wojtek. Czuł gorący oddech blisko swojego penisa i był bliski szaleństwa z pożądania. Mendoza nie dał sobie tego drugi raz powtarzać. Sprawnie opuścił w dół falbaniaste majteczki i zadarł do góry różową spódniczkę.
- Och…- westchnął na widok prężącego się przed nim dumnie, sączącego członka. Natychmiast się nim zajął z wielką starannością. Objął go u nasady jedną ręką, a drugą zacisnął na jędrnych pośladkach. Polizał łakomie małą dziurkę i wziął głęboko do gardła bordowego od nabiegającej krwi penisa. Ssał go i lizał jednocześnie, wyrywając z ust Cindy coraz głośniejsze, ochrypłe okrzyki rozkoszy. Poczuł jak smukłe palce wbijają się w jego czuprynę i przyciągają go jeszcze bliżej.

***

Tymczasem w domu Piekiełków, siostry Wojtka siedziały przed telewizorem oniemiałe z wrażenia. Właśnie oglądały Regionalne Wiadomości z Małopolski. Obszerna relacja na żywo, poświęcona była akcji charytatywnej zorganizowanej na rzecz schroniska przez panią Oliwię. Oczywiście dostały na nią zaproszenia, ale nie poszły, ponieważ nie znosiły tych bogatych snobów, którzy tłumnie tam przybyli. Były bardzo zaskoczone kiedy pod sam koniec programu zobaczyły swojego brata i jego głupiego kumpla taplającego się w błocie ze świnkami. W dodatku ubranych w nieprzyzwoite, kuse sukienki, które więcej odkrywały niż zakrywały. Nie mogły uwierzyć, że taka dama jak matka Aleksa, pozwoliła na coś takiego.
- Powiedz, że to mi się śni! – pisnęła Magda, złapała się za głowę i zaczęła szarpać jasne włosy.
- Też widzisz Wojtka przebranego jak panienka z pornosów klasy S? – zawtórowała jej Olga. - Jasny gwint! – jęknęła na widok ich małego braciszka, wypinającego ozdobiony czerwonymi kokardkami tyłek wprost do kamery.
- Idziemy tam! Nie pozwolimy na szarganie naszego nazwiska! – zerwała się blondynka. – Mówiłam ci już na początku, że ci Mendozowie, to sami zboczeńcy! Trzeba stamtąd zabrać małego, zanim go całkiem zdeprawują. – Obie ruszyły do drzwi, zabierając po drodze śrutówkę dziadka.Wsiadły do samochodu i już po dwudziestu minutach były pod drzwiami willi Aleksa. Ochroniarze doskonale znali siostry i wpuścili je do domu nie robiąc żadnych problemów. Trochę zaskoczyła ich broń w rękach dziewcząt, ale doszli do wniosku, że to przecież tylko taki straszak na gołębie. Piekiełkówny weszły do środka, w holu nikogo nie było.
- Chyba jeszcze nie wrócili – odezwała się Magda.
- Poczekajmy w salonie – Olga otworzyła drzwi i po kilku krokach stanęła bez ruchu, łapiąc powietrze jak wyciągnięty z wody karp. Scena rozgrywająca się przed nią zamieniła biedną dziewczynę w przysłowiowy słup soli. Jej niewinny braciszek stał pod ścianą z szeroko rozstawionymi nogami i opuszczonymi damskimi majtkami. Jęczał słodko za każdym razem, gdy Aleks wsuwał go głębiej w swoje usta. Ochoczo poruszał biodrami i ulegle poddawał się pieszczotom zboczonego drania.
- Ja pier… - kwiknęła dziewczyna i złapała się za serce. Na ten dźwięk Cindy otworzył zamglone oczy, które zrobiły się okrągłe jak spodki, na widok siostry, wpatrującej się w niego jak zahipnotyzowany królik. W tym momencie Aleks przygryzł lekko jego nabrzmiałego penisa i chłopak doszedł z głośnym okrzykiem, padając prosto w jego ramiona.
- Jasny gw….! – usłyszeli głos Magdy i jednocześnie rozległ się strzał. Trzymała w trzęsącej się dłoni odbezpieczoną strzelbę, która teraz wypaliła, potrącona przypadkowo palcem zszokowanej dziewczyny. Pocisk wbił się w ścianę, tuż koło głowy Mendozy. Przestraszony mężczyzna zerwał się i zasłonił sobą narzeczonego.
- Co wy tu do cholery robicie?! Planujecie zamach?! – wrzasnął wściekle, a w jego ciemnych oczach pojawiła żądza mordu. – Nikt was kurwa nie nauczył pukać do cudzego domu?! – Olga ocknęła się jako pierwsza, złapała oszołomioną Magdę za rękę i pociągła ją do drzwi. Wybiegły z willi jak oszalałe i zatrzymały się dopiero za bramą, zupełnie zapomniały o zostawionym na podjeździe samochodzie.
- Myślisz, że nas zabije? – zapytała blondynka jak tylko złapała oddech.
- Masz rację, na pewno będzie chciał się nas pozbyć. Może powinnyśmy się gdzieś ukryć? To było straszne! Jak on śmiał tknąć nasze maleństwo?! Jeszcze nie są po ślubie! – złapała się za zarumienione policzki.
- Taa… - potwierdziła Magda, równie czerwona jak siostra.

***
Mirek z Kaserem dojechali do willi w zupełnym milczeniu, ale chłopak dobrze widział jak szef zaciskał całą drogę pięści, aż pobielały mu kostki. Sam był ogromnie zawstydzony i zdenerwowany całą sytuacją. Nie miał pojęcia jak ze zwykłego polowania na świnki mogło powstać takie zamieszanie. Chyba pech przyjaciela przeniósł się teraz na niego. Zerknął na siedzącego obok niego w samochodzie mężczyznę i aż się wzdrygnął na widok jego ponurej, zaciętej miny. Gdy tylko znaleźli się za progiem domu Tom wystrzelił z siłą huraganu.
- Jak mogłeś tarzać się ze świniami, ubrany niczym zwykła dziwka?! – ryknął, kompletnie nad sobą nie panując. – Rozłożyłeś nogi przed połową Krakowa! – pchnął, nieco wystraszonego jego wybuchem chłopaka, na znajdującą się w holu kanapę.– Wszyscy moi znajomi, będą mnie teraz wytykać palcami, idioto!
- A co im się tak nie podobało? – wrzasnął rozgniewany jego słowami Mirek. – Moje nogi, czy to co pomiędzy nimi?!
- To może mi powiesz ile bierzesz, jak mnie przyciśnie, to nie będę musiał nawet wychodzić z domu – warknął Kaser i chwycił go za ramiona. Potrząsnął nim jak szmacianą lalką.
- Ty bezmózgie yeti – chłopak bez namysłu uderzył go dłonią w twarz, zostawiając czerwony, pięciopalczasty ślad.
- Jak śmiesz! – krzyknął mężczyzna i już miał mu złoić skórę, kiedy ten bezczelnie wystawił do niego język. To zwykłe, dziecinne zagranie spowodowało w głowie Toma spory zamęt. Spojrzał na iskrzące się z gniewu oczy, rozchylone różowe usta, zgrabne, smukłe nogi w białych kozaczkach i jego uczucia niespodziewanie odwróciły się o sto osiemdziesiąt stopni. Poczuł niesamowity głód, zupełnie jak drapieżnik na widok zdobyczy. Głośno przełknął ślinę. Przycisnął mocniej do siebie Mirka i wpił się gwałtownie w jego wargi bez żadnego ostrzeżenia. Gdy otoczył go zapach chłopaka, pożądanie uderzyło w niego potężną falą i zupełnie przyćmiło rozsądek. Wdarł się w te kuszące usta, zdobył je szturmem i natychmiast zaczął badać znajdujące się tam skarby. Wszystko było tu nowe i upajające.
Chłopak w pierwszym momencie był tak zaskoczony, że nawet nie próbował się bronić przed tym niespodziewanym najazdem. Facet w jednej chwili wyzwał go od kurew, a w drugiej całował jakby od tego zależało jego życie. Prosił się o szybką śmierć. Mirek zacisnął zęby na wydatnej wardze napastnika, kiedy tylko poczuł, jak ramiona wokół niego się rozluźniają, wyrwał się i uciekł do swojego pokoju. Zamknął się na klucz i bez sił opadł na materac. W sumie, to nie miał pojęcia co o tym zajściu myśleć. Szef nie wiadomo dlaczego najpierw zachował się jak dżentelmen i zabrał go z tego przeklętego wybiegu, potem wpadł w dziki szał, a następnie o mało nie przeleciał.
- Faceci to samo zło, szczególnie ci przystojni i bogaci, którzy myślą, że są pępkiem świata. Ciekawe czy jutro będę miał jeszcze pracę – Chłopak wstał z łóżka. Całkowicie zapomniał jak wygląda. Na pościeli została brązowa plama z błota. Podszedł do okna żeby przewietrzyć sypialnię. W ogrodzie za rozłożystym kasztanem zobaczył jakąś ciemną postać.  Od tygodnia miał wrażenie, że ktoś go śledzi.

***
Wieczorem, już leżąc w łóżku, obaj oglądali z niesmakiem Wiadomości w telewizji. Wojtek na widok swojego tyłka odzianego w białe, przeźroczyste majty z falbanami głucho jęknął i schował twarz na piersi narzeczonego.
- Masz może jakąś posiadłość w Afryce, gdzie nie ma prądu? – wymamrotał w jego piżamę. – Nie idę jutro na uczelnię, zabiją mnie śmiechem!
- Głuptas – Aleks przytulił go i pogłaskał czule po głowie. – Za kilka dni zapomną, bo w gazetach pojawią się nowe sensacje. – Pocałował go w czubek zadartego nosa.
- Na uniwerku może tak, ale moje siostry będą mi to wypominać do końca życia. Widziałeś ich miny?
- Po tym jak się spuściłeś czy przed? – rzucił rozbawiony jego rozterkami mężczyzna. Uwielbiał się droczyć z Cindy, tak łatwo dawał się wyprowadzić z równowagi. Z ogromną przyjemnością obserwował emocje na zarumienionej z gniewu buzi.
- Jesteś wredny, przecież byłeś tyłem do nich. Nie mogłeś ich zobaczyć przed – odezwał się  zmieszany Wojtek. Przed oczami natychmiast mu stanął jednoznaczny obrazek.
- Tym razem miara się przebrała. Nauczę te małe jędze odrobiny kultury - mruknął i zaczął bawić się guzikami od piżamy chłopaka. Zręczne palce szybko się z nimi uporały. Nareszcie mógł dosięgnąć gładkiej skóry na jego piersi.
- Chyba nie masz zamiaru skrzywdzić moich sióstr? – zapytał odrobinę zaniepokojony Cindy. Zadrżał kiedy ciepła ręka dotarła do jego sutka.
- Nie za bardzo – uśmiechnął się drapieżnie i pochylił, by zacisnąć delikatnie zęby na nabrzmiały gruzełku.

***

Następnego dnia po południu siostry Piekiełko zorientowały się, że mają prawie pustą lodówkę. Wcześniej tego nie zauważyły, bo kompletnie pochłonęło je odgadywanie planów podstępnego Mendozy. Doszły do wniosku, że ten paskudny łajdak coś knuje. Kilkakrotnie zauważyły, że są dyskretnie obserwowane. Nie miały jednak wyjścia, jeśli nie chciały skonać z głodu musiały zrobić zakupy. Z początku Olga miała zamiar iść sama, ale jak zwykle rozsądna Magda  przekonała ją, że to niemądre posunięcie. Supermarket był po drugiej stronie ulicy. Ubrane w obszerne kurtki z kapturami wyszły z domu. Miały nadzieję, że uda im się jakoś niepostrzeżenie przemknąć. Nic bardziej błędnego. Ledwie wyszły za bramkę swojego ogrodu, obok nich, z piskiem opon zatrzymał się samochód z zaciemnionymi szybami. Wyskoczyło z niego czterech zamaskowanych drabów. Złapali klnące na czym świat stoi kobiety i wepchnęli je do auta. Zatrzasnęli za nimi drzwi. Wystraszone dziewczęta oddzielone były od swoich porywaczy kuloodporną szybą. Słychać było przez nią całkiem nieźle toczącą się dyskusję.
- Wiesz, te laski są całkiem niezłe. Może zamiast je zabijać, sprzedajmy je handlarzom.
- Ty to masz głowę stary. Będziemy mieć podwójny zysk.
- Głąby, to nie takie proste. Trzeba by je gdzieś przechować przez jakiś czas.
- Ja mam kuzynkę w burdelu, chętnie weźmie takie cizie. Zanim zorganizujemy przerzut przez granicę zdążą trochę dla nas zarobić. – Przerażone dziewczyny spojrzały po sobie. Złapały się za ręce, by dodać sobie otuchy. Nie zauważyły, jak przez otwór w suficie został wtłoczony gaz. Po chwili już spały, nie wiedząc co się dookoła nich dzieje.
Obudziły się z piskiem i gwałtownie usiadły. Leżały na wielkim łożu z baldachimem nakrytym szkarłatną pościelą. Za zakratowanymi oknami było zupełnie ciemno. Straciły poczucie czasu. Nie wiedziały ile tu już przebywają, czy to jeszcze ten sam dzień, czy może następny.
- Musimy jakoś stąd uciec – wyszeptała Magda. – Jak nas wywiozą, to już nigdy możemy Polski nie zobaczyć.
- To chyba będzie dość trudne. Na pewno Mendoza ich na nas nasłał – odezwała się drżącym głosem Olga.
- No nie wiem, wątpię żeby zdobył się na coś tak drastycznego. Jest jednak naszym szwagrem – odwróciła głowę, bo usłyszała zgrzyt otwieranego zamka. W drzwiach pojawiły się trzy wysokie kobiety. Jedna z nich chwyciła za rękę Magdę i postawiła ją na nogi. Wyróżniała się urodą wśród swoich towarzyszek. Miała długie, czarne włosy i figurę klepsydry za jaką większość dziewcząt dałaby się pokrajać. Ujęła przestraszoną blondynkę za brodę i odwróciła jej buzię do siebie.
- Milusia, tą zajmę się osobiście. Wyszkolę tak, że będzie godna króla – zmierzyła ją taksującym wzrokiem od stóp do głów i oblizała pełne usta. Czarne oczy w jasnej twarzy, o pięknej kremowej cerze błyszczały jak dwa rozżarzone węgielki.
- Zabieraj te łapy wredna małpo! – warknęła Magda i z całej siły stanęła jej na nogę.
- Uwielbiam takie dzikie kotki – uśmiechnęła się do niej drapieżnie i objęła struchlałą dziewczynę w talii. – Nauczę cię posłuszeństwa skarbie – dotknęła wymownie bicza i poufale klepnęła ją w tyłek.



12 komentarzy:

  1. Rozdział wyczekiwany i nie zawiodłam się... no może w niektórych momentach troszkę... sama nie wiem dziwny?
    Ale od początku. Scena w aucie cudo i taka przyjemnie zboczona:) W domu nie gorzej ale to w sumie do tego to wszystko zmierzało. No i uraczyłaś nas wspaniałym opisem.
    Siostry Piekiełko jak zawsze wpadają w najlepszym momencie to wredne baby racja ale chyba chcą dobrze dla młodszego braciszka.
    Alex niech się w końcu rozmówi porządnie z narzeczonym bo może im sam sex skąd inąd świetny nie wystarczy. Kto wie co się jeszcze w głowie Kopciuszka wylęgnie i co pomyśli o tym jaki charakter teraz przybrał ich związek bo on od rumieniącego się dziewica przeszedł błyskawiczną przemianę w jakiegoś boga sexu.
    Mirek i Tom no tam to aż iskrzy i widać jaki Tom potrafi być wredny. Kto wie może w końcu się zmieni. Pocałunek okropnie gorący i niespodziewany ale lepsze to niż rękoczyny. Na pewno przyjemniejsze:) Czy ja dobrze rozumiem że Mirkowi coś grozi? Ktoś go obserwuje? Śledzi? Oby nic złego z tego nie wyszło lubię go.
    Zgadzam się że panny Piekiełko zasługiwały na karę i to dotkliwą. Nie jestem pewna czy mimo ich wszystkich win była współmierna do zbrodni. Ty razem Alex chyba trochę przesadził. Mam nadzieje że jednak się z tego wykaraskają. W sumie to twarde babki.
    Ciekawe czy Wojtuś dowie się co jego narzeczony zrobił jego siostrzyczkom? Co z Mirkiem oby nikt nic mu nie zrobił. I ciągle wnoszę o jakiś gest Alexa... ale to pewnie tylko ja o tym marudzę.
    Wszystko podobało mi się niezmiernie i już czekam na kolejną świetną notkę:)
    Dużo dużo weny i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe, warto było czekać.Jestem zachwycona po prostu

    OdpowiedzUsuń
  3. Cud miód i orzeszki.... A tak na marginesie, ciekawe kto śledzi Mirka?

    OdpowiedzUsuń
  4. HahajajajahHahahaha XD brak słów, superrr rozdział opłaciło się czekać. WENY :***

    OdpowiedzUsuń
  5. aj ten kochany Cindy hehe ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. ulalala! Super rozdział! Mega mi się podobał:) Cindy słodki jak zwykle :) Ale co ten Mendoza wymyślił, żeby ukarać siostry Wojtka... chyba im krzywdy nie zrobi.
    Biedny Mirek. Haha. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. O_O matko kochana, to dopiero się porobiło xD
    to było niesamowite, wspaniałe, powalające, aww a ta akcja z Mirkiem i Tom'em omomomomo *_* szef dobiera się do gosposi xD
    Toż-to tak nie można xd haha
    a reakcja sióstr na obrazem ich braciszka z Mendozą ?
    Matko wyobraziłam sobie ich miny ! xD
    nie mogę się doczekać kolejnej notki,...
    no i pytanie.... co się stanie z siostrami Piekiełko? xD
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmm... Nie ma to jak zacząć od scenki +18 ;) Wiedziałam, że Aleks nie zostawi narzeczonego w spokoju.
    Scenka z siostrami Piekiełko była boska. Mendoza WRESZCIE zachował się jak na gangstera przystało. Że o humorze w niej zawartym nie wspomnę. Prawie się ze śmiechu popłakałam.
    Z kolei Tom się nie popisał. Najpierw (choć sam był winny) zwyzywał swojego gosposia od dziwek, a potem jeszcze zaczął go molestować. Trochę się dziwię, że nie poleciał za chłopakiem i dalej się nie awanturował. Zaintrygowałaś mnie tym zdaniem o śledzeniu. Czyżby Tom kazał śledzić swojego pracownika? A może jeden z byłych Mireczka chce się za coś mścić, lub go odzyskać? Zobaczymy co ciekawego wymyślisz.
    Tym porwaniem sióstr Cindy nieźle mnie nastraszyłaś. Niby domyślam się, że to zemsta Mendozy i nic im się nie stanie, ale z drugiej strony, zawsze pozostaje nutka niepewności.
    Co do niedociągnięć... Kochana, tak jak pisałam ci na gg, wydaje mi się, że od kiedy nie masz bety jest ich o wiele mniej. Na pewno nie muszę dzielić komentarzy tak jak kiedyś, gdy wyszły mi chyba ze trzy czy cztery części ;)
    W kilku miejscach dzielenie zdań kropką wydaje mi się niepotrzebne. Na przykład tutaj: "Sprawnie opuścił w dół falbaniaste majteczki. Zadarł do góry różową spódniczkę." Połączyłabym oba zdania spójnikiem "i": "Sprawnie opuścił w dół falbaniaste majteczki i zadarł do góry różową spódniczkę."
    "- Magda, powiedz, że to mi się śni! – pisnęła Magda, złapała się za głowę i zaczęła szarpać jasne włosy."
    Halo? Magda mówi do Magdy?
    "Olga się ocknęła"
    Może by dodać ze słowo czy dwa? Ot na przykład tak: "Olga jako pierwsza się ocknęła"?
    Zamieniłabym też "ogłupiałą Magdę" na "oszołomioną Magdę"
    "Wybiegły z willi jak szalone i zatrzymały się dopiero za bramą, zupełnie zapominały o zostawionym na podjeździe samochodzie."
    Wybiegły z willi jak oszalałe i zatrzymały się dopiero za bramą, zupełnie zapominając o zostawionym na podjeździe samochodzie.
    Zanim zapomnę, dość często piszesz o jednej z sióstr Wojtka "blondynka". Przyznam szczerze, że ja już nie pamiętam która z Piekiełkówien jest blondynką i jaki kolor włosów ma druga z sióstr. Poza tym określanie postaci zamiast imienia/nazwiska/przydomka kolorem włosów czy oczu jest nieodmiennie umieszczane na szczycie listy najbardziej wkurzających rzeczy w opowiadaniach, jakie są tworzone na niektórych forach...
    "Gdy tylko znaleźli się za progiem "
    progiem czego?
    "wytykać palcem"
    Poprawnie mówi się "wytykać palcami"
    "od kurw"
    od kurew?
    "W ogrodzie za rozłożystym kasztanem zobaczył jakąś ukrytą postać."
    myślę, że tą "ukrytą" można sobie darować.
    "Obudziły się i z piskiem i gwałtownie usiadły."
    O jedno "i" jest tu za dużo. Zgadnij o które ;)
    Do następnego rozdziału!
    Ariana_86

    P.S. Kiedy ślub Wojtka i Aleksa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co ci chodzi z tymi blondynkami, ale ja ich używam jak brakuje mi kompletnie słówka. Mnie osobiście bardziej razi wyrażenie czarnowłosa albo blondwłosa. Nie wiem dlaczego zawsze na myśl przychodzi mi ten włochchacz z Rodziny Adamsów>:))

      Usuń
  9. Witam,
    bardzo dobry rozdział, siostry Piekiełko jak zawsze muszą wpaść w najlepszym momencie, ale chcą dobrze dla swojego braciszka... Ciekawe kto śledzi Mirka... ostatnia scena rewelacyjna, ciekawe co z tego wszystkiego wyniknie.. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział...
    Weny, dużo weny Tobie życzę..
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie te wredne i denerwujące jędze dostały nauczkę. Niesamowicie mnie denerwowały. Zachowywały sie, jakby Wojtek nie miał swojego rozumu. Nie znoszę takich ludzi, którzy uważają, że inni nie umieją myśleć samemu.
    Tom jest dziwny a Mirek powinien za uderzenie go w twarz oberwać od Toma, albo przynajmniej stracić pracę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejeczka,
    wspaniale, och Toma jaki to strój miał Mirek założyć przecież to ty stoisz za podmianką... czy to Mendoza stoi za porwaniem siostr Wojtka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń