piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 5


To bardzo niemądry rozdział, miałam fazę na odrobinę fapfap i proszę co z tego wynikło. Myślę, że wszyscy czytelnicy moich opowiadań już się przyzwyczaili, że wszystko tutaj jest możliwe.

Kopciuszek siedział w pokoju głęboko zamyślony. W kuchni już od jakiejś godziny zapanował spokój. Bandyci nie byli zbyt wytrwali, po piętnastu minutach przekleństw, pochlebstw i dobijania się do drzwi odpuścili. Wojtek jednak przezornie nie usunął jeszcze swojej barykady. Wiedział, że prędzej czy później będzie musiał wyjść, ale na razie nigdzie mu się nie śpieszyło. Musiał zastanowić się nad kilkoma sprawami, które nie dawały mu spokoju. Cały czas miał wrażenie, że umyka mu coś istotnego. Nie mógł uwierzyć, aby tak ważne wydarzenie w życiu każdego jak utrata dziewictwa nie pozostawiło żadnych wspomnień. Z poprzedniej nocy faktycznie niewiele pamiętał. Niestety ta ręka na jego penisie i wzmianka Aleksa o znamieniu wyraźnie wskazywały, że mężczyzna mówił prawdę. Gdy się jednak nad tym głębiej zastanowić, to spał przecież z gołym tyłkiem i niewyżyty Mendoza w każdej chwili mógł go sobie dokładnie pooglądać, a nawet dotknąć. Jeszcze ta dziwna sprawa z Włochem. Ciekawe czy każdy mężczyzna po intensywnym stosunku odczuwa takie dolegliwości? Pod tym względem on czuł się dobrze, obmacał już w łazience tyłeczek i żadnego dyskomfortu nie było. Cindy zdecydował, że musi poszukać na ten temat informacji. Najlepiej byłoby zaczepić jakiegoś doświadczonego geja. Mieszkający obok Mirek, prowadzący bujne życie towarzyskie powinien się do tego idealnie nadawać. Kopciuszek podjąwszy męską decyzję wstał i zburzył swoją barykadę. Zapukał do drzwi sąsiada i nieśmiało wszedł do środka. Chłopak ubrany w same jeansy siedział na łóżku i robił sobie manicure.
- Wojtek? Co cię tu przywiało śliczny? – obrzucił go uważnym wzrokiem.
- Wiesz, mam pytanie, ale trochę się krępuję – odezwał się zarumieniony Cindy wiercąc się na krześle. Podał koledze piwo, które zabrał ze swojej sypialni. Otworzył swoją puszkę i pociągnął solidnego łyka.
- O widzę, że to coś poważnego – uśmiechnął się do niego zachęcająco Mirek.
- Czymymógłbyśmiopowiedziećoswoimpierwszymrazie – powiedział na jednym wdechu ogromnie zmieszany Kopciuszek.
- Dobrze już dobrze. Nie denerwuj się tak. To strasznie stare dzieje, więc… - chłopak opowiadał swoją historię swobodnie, rzucając na Wojtka zaciekawione spojrzenia. Był ogromnie zaintrygowany tym pytaniem, musiała się za nim kryć jakaś interesująca sprawa.
- Powiedz, czy potem coś czułeś, no wiesz…- odezwał się Kopciuszek.
- Szkoda gadać, daliśmy porządnie czadu, więc tyłek bolał mnie potem niemiłosiernie przez kilka dni. Nie mogłem siedzieć normalnie, przy chodzeniu w środku strasznie mnie piekło i kulałem jak weteran jakiejś wojny. Następnym razem dyskomfort był o wiele mniejszy i….. – nie dokończył Mirek i oblał się piwem potrącony przez Wojtka, który zerwał się na równe nogi cały czerwony z wściekłości.
- O kurwa, ale ze mnie palant! Ta gangsterska gnida mnie oszukała! – ryknął wściekły – Tym razem przegiął, nie daruję mu tego kłamstwa i jeszcze miał czelność włożyć mi na palec pierścionek!
- Chłopie, spokojnie. Nie wiesz, że zemsta najlepiej smakuje na zimno? Opowiedz co się stało, może będę mógł coś ci doradzić – Mirek złapał go za rękę i usadził z powrotem na fotelu. Rozmawiali jeszcze z godzinę obgadując plany na przyszłość. Dyskusję przerwał im Mendoza, który wpadł do sypialni jak bomba.
- Co ty robisz z tym nagusem w pokoju?! – wydarł się od samych drzwi.
- Nie krzycz na mnie, bo powiem pani Oliwi jak traktujesz swojego narzeczonego – Wojtek obrzucił go chłodnym spojrzeniem. Wstał z krzesła, pożegnał się z kumplem skinieniem głowy i zadzierając dumnie nosa wyminął zaskoczonego jego zachowaniem Aleksa. – Jedziemy do domu czy nie? Niepotrzebnie się fatygowałeś, sam dałbym sobie radę z przeprowadzką.
- No nie wiem. Heniek i Krzych wpadli do domu jak huragan i darli się, że wpadłeś w histerię i o jakiejś barykadzie. Nie mogłem się z nimi dogadać więc jestem – Mendoza przyglądał się uważnie Cindy, coś w jego postawie mu nie pasowało. –Spakowałeś się?
- Wszystko już gotowe – odezwał się Wojtek i ruszył przodem nawet nie spojrzawszy na coraz bardziej zaniepokojonego gangstera. Przez całą drogę powrotną chłopak nie odzywał się do mężczyzny. Oglądał z obojętną miną widoki za oknem. Aleks doszedł do wniosku, że jest nadal na niego zły za te nagłe zaręczyny. Poprzysiągł sobie, że wymyśli jakiś sposób na ułagodzenie wkurzonego narzeczonego, bo inaczej długo nie zobaczy jego ponętnego tyłeczka. Na samo wspomnienie krągłych półkul robiło mu się ciasno w spodniach. Odwiózł małego pod same drzwi. Musiał niestety wrócić do pracy. Miał cały dzień, aby wymyślić dla Kopciuszka jakąś niespodziankę. Niestety roboty papierkowej w biurze było naprawdę sporo, godziny mijały, a jemu nic inteligentnego nie wpadło do głowy. Wracając wieczorem do willi kupił ogromny bukiet czerwonych róż, licząc na to, że chociaż trochę zmiękczy serce Cindy. Poszedł prosto do sypialni chłopaka, zapukał, ale nikt mu nie odpowiedział. Drzwi nie były zamknięte więc wszedł do środka. Wojtka nigdzie nie było, wszędzie leżały porozrzucane ubrania jakby się gdzieś wybierał. Na stoliku dostrzegł kartkę wyraźnie zaadresowaną do siebie.

Drogi Aleksie

Dzisiaj dokładnie sobie przemyślałem swoją sytuację i doszedłem do wniosku, że jestem na bardzo niesprawiedliwej pozycji. Jesteś ode mnie starszy o kilka lat i zdążyłeś się wyszumieć, nabrać doświadczenia, poznać życie. Ja niestety nie miałem takiej okazji, a skoro straciłem już dziewictwo, to chyba mogę trochę poeksperymentować przed ślubem. Nie czekaj na mnie z kolacją, wrócęźno. Poszedłem się zabawić i poznać nocne atrakcje Krakowa.
Wojtek     

- Niech to jasny szlag! – Mendoza walnął pięścią w szklany blat stolika i rozbił go na drobny mak. – Ty mały, paskudny draniu! Już ja ci dam nocne życie! – Wybiegł z pokoju jakby go goniło stado furii. Narzucił na siebie kurtkę, wpadł do holu i nagle przystopował. Mężczyzna nie wiedział przecież dokąd poszedł jego narzeczony. Wyciągnął komórkę i zaczął obdzwaniać znajomych. Dopiero po dwóch godzinach udało mu się ustalić miejsce pobytu zbiega. 

Wojtek z Mirkiem postanowili iść do znanego gejowskiego klubu ,, Pod Tęczą”. Dawano tam świetne drinki, a muzyka była na najwyższym poziomie. Cindy, który wstąpił tu po raz pierwszy rozglądał się nieco speszony. Większość osób była dość wyzywająco ubrana, a prawie wszyscy ślizgali się po jego ciele pożądliwym wzrokiem. Kumpel zmusił go do założenia bardzo dopasowanej, krótkiej koszulki raz po raz odsłaniającej opalony brzuch oraz jeansów opinających mocno zgrabne cztery litery. Kopciuszek czuł się bardzo niezręcznie. Co drugi facet próbował do niego zagadywać, a on chował się za Mirkiem, który śmiał się z jego nieśmiałości. Chłopak poprowadził go do baru, gdzie zamówił słabe drinki.
- Jesteśmy tu by się bawić, nie upić – powiedział do Wojtka i podał mu szklaneczkę. – Może zapląsamy – wskazał na parkiet pełen tańczących przystojniaków.
- Za chwilę – mruknął Cindy.
- Chłopie, ciebie trzeba koniecznie rozruszać, bo skończysz jako przykładna żona tego Mendozy, latająca ze ścierką do kurzy i gotująca mężusiowi obiadki. Dam ci  czegoś spróbować, zaciągnij się tylko raz – wyjął z kieszeni papierośnicę i zapalił niewielkiego skręta.
- Co to, nie chcę żadnych dragów – odepchnął jego rękę chłopak.
- To nie narkotyki tylko taki rozluźniacz. Jakbyś wypił mocnego drinka, trochę wzmaga libido.
- No dobra, w końcu miałem spróbować nocnego życia – Wojtek pociągnął papierosa, zakrztusił się, a dym poleciał mu nawet nosem. Wszyscy wokół zaczęli chichotać. Po chwili odzyskał swobodny oddech i zaczęło go ogarniać przyjemne ciepełko. Spojrzał na podest gdzie chłopcy gięli się w zmysłowym tańcu. Wyglądali niesamowicie seksownie. Ocierali się o swoje ciała nawzajem i z jakiegoś powodu Wojtkowi nagle wydało się to bardzo zabawne. Zaschnęło mu w gardle. Odwrócił się do barmana, złapał go za krawat i przyciągnął bliżej siebie.
- Cukiereczku – wyszeptał ochryple – podaj mi szklaneczkę wody z lodem – pomiział zaskoczonego mężczyznę po policzku.
- Już się robi śliczny – postawił przednim zamawiany napój. – O drugiej kończę i możemy pójść się do mnie zabawić – wbił we Wojtka błyszczące, czarne oczy.
- Szybki jesteś – pokręcił głową z podziwem Mirek. – Ledwo przyszedłeś, a już sobie fajnego gościa przygruchałeś. – O kurcze! – pisnął, bo w tym momencie Cindy z błogim uśmiechem na twarzy złapał go za tyłek i mocno zacisnął na nim palce.
- Masz fajną dupcię – mruknął zachwycony, gładząc jego pośladki przez cienki materiał.
- Rany, ale masz odlot – roześmiał się chłopak, usiłując się uwolnić. – Aleks cię zabije jak cię zobaczy.
- Pieprzyć tego chama, idziemy tańczyć – Kopciuszek ściągnął gumkę z włosów, roztrzepał je dłonią, kasztanowe, lśniące loki opadły aż do pośladków. Ruszył na środek sali pociągając za sobą kumpla. Natychmiast złapał rytm. Wokoło niego wiły się spocone, męskie ciała. Wszystkie wyglądały dla niego równie apetycznie. Zaczął się ocierać o wszystko co napotkał na swojej drodze. Robiło mu się coraz przyjemniej. Gorące, południowe rytmy dudniły w jego uszach, biodra same poruszały się i wirowały. Czuł na sobie dziesiątki zwinnych dłoni.

Mendoza wszedł do zatłoczonego klubu ,,Pod Tęczą”. Nigdzie nie mógł dostrzec niepoprawnego zbiega. Miał zamiar jak tylko go znajdzie zawlec do domu i sprawić mu porządne lanie na przemian z kazaniem. Podszedł do baru i zagadnął mężczyznę uwijającego się za ladą.
- Zerknij na to zdjęcie, widziałeś tu dzisiaj tego dzieciaka?
- Pewnie, że tak szefie, słodziutki maluch, najpierw się do mnie przystawiał, a potem poszedł z takim blondynkiem tańczyć. Był nieźle napalony, więc może chłopaki zaciągnęły go już do darkroomu.
- Cholera! – warknął Aleks. Mężczyzna był już nie tylko wściekły. Przestraszył się nie na żarty. Nigdy sobie nie daruje, jeśli jego ślicznego narzeczonego spotkało coś złego. Powinien był go lepiej pilnować, przecież doskonale wiedział, że ten głuptas z prowincji o wielu rzeczach nie ma pojęcia i jest naiwny jak pierwiosnek. Właśnie miał pójść na tyły klubu, tam mieściła się sala, gdzie bez zahamowań uprawiano ostry seks. Oczami wyobraźni już widział zakrwawione uda Cindy gwałconego przez zgrają nabuzowanych facetów. Zerknął jeszcze dla pewności na parkiet i mignęły mu dobrze znane, kasztanowe loki. – O żesz ty cholero jedna! – mruknął z ulgą. Wbił się jak taran między pląsających ludzi i złapał w talii niczego niespodziewającego się Wojtka.  Bezceremonialnie zarzucił sobie wierzgającego i prychającego ze złości chłopaka na ramię i wyszedł z nim z klubu.
- Puszczaj ty mutancie! – darł się na całe gardło Cindy. Aleks nic sobie nie robił z jego protestów. Wrzucił go do samochodu na tylne siedzenie. Przez cała drogę musiał walczyć z Kopciuszkiem, który z oślim uporem próbował wrócić ,,do tego sklepu z ciasteczkami” jak sam to określił. Mendoza, kiedy dotarł z nim do sypialni był już cały zdyszany. Rzucił go na łóżko i sprawnie rozebrał do bokserek.
- Masz iść spać – warknął na niego i przykrył kołdrą. Starannie omijał przy tym wzrokiem kuszące, chętne ciało. Wyszedł na korytarz i z ulgą oparł się o ścianę. Miał dzisiaj szczęście i zdążył na czas. Musi jutro rozmówić się z tym głupolem. Westchnął i już miał udać się do swojej sypialni, gdy zobaczył wychodzącego ze swojego pokoju Wojtka. W samych majtkach w motyle, z różowym kocykiem w ręce szedł przed siebie.
- No nie, zaraz zwariuję – Aleks złapał nocnego wędrownika – gdzie leziesz goły jak święty turecki?
- Szukam moich deserków, wszyscy byli taaacy śliczni. Wypatrzyłem sobie nawet kilku, których miałem zamiar potem skonsumować – westchnął. - Nie lubię cię – wbił mu w pierś palec – jednego nawet zacząłem podgryzać, a ty mi przeszkodziłeś – spojrzał na mężczyznę oskarżycielsko i zamrugał nieco zamglonymi, błękitnymi ślepkami.
- Co takiego – potrząsnął nim Mendoza – lizałeś się tam  z jakim kolesiem?
- Mhm… był baaardzo smaczny – oblizał się Cindy z wyraźną przyjemnością.
- Boże daj mi cierpliwość, bo zaraz go obedrę ze skóry – Aleks wzniósł oczy do nieba, złapał za ramię narzeczonego i wepchnął go z powrotem do sypialni. Ponownie wrzucił go do łóżka, ale Kopciuszek nie dał za wygraną. Sprytny, acz niezbyt przytomny chłopak włożył mu rękę pod koszulę, zmusił do położenia się obok ciągnąc za włosy na klatce piersiowej. – Jak ja się ciebie pozbędę? – skrzywił się z bólu Mendoza, powoli odrywając jego ręką od swojej piersi. Nie zauważył jednak, że druga łapka zakradła się w o wiele ciekawsze miejsce. Wojtek zwinnie odpiął spodnie mężczyzny i zanim ten zdążył zaprotestować wsunął mu dłoń do majtek. Zacisnął długie palce na wpół nabrzmiałym członku i wplątał je w kręte włosy łonowe swojej zdobyczy. – O jeny – jęknął ochryple Aleks, czując, że długo takiej tortury nie wytrzyma. Kopciuszek tymczasem ułożył się wygodnie na jego piersi, przytulił policzek do ciepłej skóry pod obojczykiem i przymknął oczy. Usta chłopaka znalazły się blisko sutka mężczyzny, co chwilę ciepły oddech owiewał twardniejący gruzełek wywołując w całym ciele Mendozy rozkoszne wibracje. – To jakiś dziwny sen, takie rzeczy nie zdarzają się normalnym ludziom – wymamrotał do siebie dość słabym głosem oszołomiony Mendoza. Spróbował odczepić rękę chłopaka od swoich włosów, ale niestety okazało się to niewykonalne. Czym mocniej ciągnął, tym bardziej Cindy zaciskał palce, a penis mężczyzny był już bordowy od napływającej do niego gwałtownie krwi. Fioletowa żyła pulsowała na nim jak szalona. Nieświadomy niczego Kopciuszek, pozostający na granicy jawy i snu, przesunął kilka razy dłonią w górę i w dół, wyrywając z ust narzeczonego pełne rozkoszy pomruki. W końcu Mendoza nie wytrzymał i wystrzelił obfitym strumieniem spermy wyginając ciało w łuk i wydając głośny okrzyk spełnienia. Przez chwilę leżał bez ruchu nie mogąc uwierzyć w to, co go właśnie spotkało.
- Niemożliwe, właśnie zostałem zmolestowany przez śpiącego faceta, który nawet tego nie zauważył – ponowił próbę uwolnienia się z rąk małego zboczucha. Niestety szybko się przekonał, że jest to niesamowicie bolesne i lepiej będzie przeczekać sprawę, aby oswobodzić się musiałby powyrywać sporo swoich włosów z bardzo wrażliwego miejsca. Z drugiej strony chętnie zobaczy minę Wojtka, kiedy się zorientuje czym się zajmował. 
– Ja pierdolę! - kwiknął po chwili bezradnie. - Och… to będzie dłuuuga noc – jęknął ponownie, ponieważ ciepła łapka zaczęła od nowa swoje harce.
............................................................................................

Pozwólcie, że coś tutaj wstawię. Ja się ogromnie uśmiałam. Zamiast komentarza dostałam ten zabawny wiersz. Autorka napisała to pod wpływem chwili.


Cinderella
Nasz Wojtuś kochany, nieśmiałe to dziecię
A tu taki niefart , pomyślcie co chcecie.
Na mafię natrafił, a fajtłapa jest z niego,
Rozwalił ich szefowi gadżeta nowego.
Więc kajał się , płakał nasz maluszek,
i w firmie Mendozy dostał imię - Kopciuszek.
Więc gotował, sprzątał, że wszystko lśniło,
aż mafiozi wołali -,,Jak tutaj miło ! "
Lecz Wojtuś nabroił i uciekł daleko
Lecz Henio go znalazł i krzyknął -,, Eureko!"
Cindy został nareszcie znaleziony! 
Przy Mendozie się trzęsiemy niczym parkinsony!
Wróć Cindy do nas , my Cię potrzebujemy,
bez ciebie Aleksa nigdy nie ogarniemy! "
Gdy nasza księżniczka się dowiedziała, 
co banda mafiozów mu narozrabiała,
wrócił, posprzątał i znów czysto było
lecz Aleks  się zachował niczym arcyłotr.
Teraz nasz biedny, maleńki Kopciuszek
musi się uczyć zagranicznych pogaduszek.
Do spotkania więc doszło, z szefami innych mafii,
Oczywiście naszego Aleksa to nie martwi.
Lecz gdy zobaczył że Wojtek się upił,
i że się tak przed gośćmi wygłupił, 
rzucił go na łóżko ( Oczy się rozszerzyły Aleksowi-Casanovie
nasz Cindy był goły, nie miał nic na sobie !)
Więc spojrzał na nagie chłopaka  ciało,
A w spodniach coś krzyczy ,, Mało mi, mało!"
Położył się obok , kamiennym snem zasnął,
lecz rano go Cindy obudził gdy wrzasnął.
Na dźwięk ten Wojtusia siostry odlotowe,
Mendozę chciały skrócić o głowę.
Cindy zakrzyknął - ,, Drań wianek mi ukradł !"
i wtedy mało od krzyków bym nie ogłuchła.
Lecz mama Aleksa, mądry  uknuła plan
Na nic Aleksowi pęk buddyjskich mantr.
Wojtuś miał zostać jego żoną bezzwłocznie,
Lecz teraz się piekło dopiero rozpocznie.
Nasz Wojtuś się kapnął, że dalej ma wianek,
Postanowił zrobić Mendozie szereg niespodzianek
Upił się lekko, ziołem zaprawił
i jak niewyżyty baran się bawił
Gdy to zobaczył jego zazdrosny mężulek
Wziął go na ręce, naciągnął podkoszulek
Położył go u siebie, pozbierał klamoty,
lecz nie wiedział, że się w nowe pakuje kłopoty.
Nic się nie spodziewając poszedł do siebie,
a Cindy sprawił, że się poczuł jak w niebie.
Po pieszczotach Kopciuszka , zasypiając myślał
że Wojtuś mu teraz nie powie, że zmyślał
gdy rano zobaczy co trzyma w ręce 
może być maluszek zdziwiony wielce.
Wenowa wróżka - Niebieska Wampirzyca



25 komentarzy:

  1. Po prostu cudowny rozdział.Ciekawe jak to wyniknie, gdy tylko maleństwo się obudzi

    OdpowiedzUsuń
  2. fapfapfap <3 więcej molestowania @.@

    OdpowiedzUsuń
  3. o! mój! Boże!, nie mogę się doczekać poranka:) części opowiadania musiałam czytać kilka razy, bo raz ta przyjemność mnie satysfakcjonowała, a na koniec po prostu wybuchnęłam śmiechem, dobrze, że nikogo w pokoju nie było:) cudny rozdział, po prostu cudny:) Mirek to niezły aparat, już lubię tą postać, chyba w prezencie ślubnym im sprezentuje więcej tego rozluźniacza:) niech wreszcie nadejdzie rano...

    Nana

    OdpowiedzUsuń
  4. To było nieziemskie, rozmowa z sąsiadem i wypad z nim do klubu ^^ haha Mendoza zasłużył sobie na to,,, chociaż w sumie na koniec dostał nagrodę od Wojtusia,,a raczej jego rączki haha:)
    Ciekawe co się stanie jak malec się jutro obudzi ^^ Już wyobrażam sobie jego minę a do tego ból głowy xD
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. No to Cindy zaszalał ale miałem nadzieje na większą scenę Alexa w klubie. Nie mnie jednak było zabawnie nawet bardzo :) Wojtek ma bardzo fajnego wyrozumiałego kolegę tylko po co on mu to zioło dawał? A Wojtek nie wiedział co się stanie jak się zaciągnie? Liścik do narzeczonego całkiem przyjemny mnie też by szlag trafił i rozumiem Mednaze... no i pokazał ludzkie uczucia bo się o niego martwił ta wizja którą miał zmroziła mi krew w żyłach.
    A już sama końcówka jak go zabrał z klubu i od tych wszystkich " ciasteczek" swoją drogą może któryś jeszcze się pokarze bo nie wierzę żeby mogli tak szybko zapomnieć o małym ślicznym napaleńcu zwłaszcza że ktoś im przerwał zabawę.
    Dobrze że Wojtek odkrył prawdę musiał się odegrać i zrobił to pierwsza klasa. Ciekawe jakie będzie miał przebudzenie czy będzie pamiętał że na śpiąco zmolestował narzeczonego:) Gratulacje dla Alexa że się jednak powstrzymał przed zrobieniem czegoś więcej :) Może się jakoś dogadają:) A może ktoś w tym klubie robił zdjęcia i będzie mały szantaż.
    Rozdział ogólnie świetny dużo dużo weny i chęci do pisania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny rozdzialik awwww! <3
    a wierszadło pod rozdzialikiem równie wciągające ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. jej *.* sweet! XD a WIERSZYK ZARĄBISTY ^^ weny i czekam na następ y rozdzialik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że wierszyk się podoba ^^
      ~Niebieska

      Usuń
  8. Na początek przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Ostatnio miałam trochę za dużo obowiązków i gości a za mało czasu.
    Chciałaś, żebym się czepiała, to masz ;)
    Przecinki przed "więc" poproszę.
    "- Jesteśmy tu by się bawić, nie upić – powiedził do Wojtka i podał mu szklaneczkę. "
    Zjadło ci "a" w "powiedział"
    "Zaskło mu w gardle. "
    Co zrobiło?! Chyba chodziło ci o "zaschło"...
    "Ożesz ty cholero jedna! "
    O żesz ty... Ołżesz ty... Ale "Ożesz" kojarzy mi się ze wsią, polem i oraniem.
    "Wbił się jak taran między pląsających ludzi i złapał w talii niczego nie spodziewającego się Wojtka. "
    niespodziewającego piszemy razem
    "Przez chwilę leżał bez ruchu nie mogąc uwierzyć w to co go właśnie spotkało."
    ...to, co...
    "Z drugiej strony chętnie zobaczy minę Wojtka, kiedy się zorientuje czym się zajmował. "
    Trochę mi to zdanie nie pasuje. jakoś tak dziwnie brzmi...

    Ogólnie rozdział jest spoko. Przyjemnie się go czyta. Żal mi trochę, że Cindy odkrył kłamstwo szefa. Wyobrażasz sobie jaka heca by była, gdyby Alex go rozdziewiczył i dopiero wtedy Wojtek zorientowałby się, że coś tu jest nie tak, bo po "pierwszej" nocy tak go pupa nie bolała? Hmm... To właściwie nic straconego. Wojtuś trochę za ostro balował i może mu się przydarzyć jakaś mała amnezja ^^
    Rodzaj zemsty jaką zaserwował Alexowi - bomba. Chyba nic by bardziej nie uraziło takiego samca alfa jak Alex niż świadomość, że osobę, z którą ma spędzić resztę życia posiadał ktoś poza nim. Myślę jednak, że Wojtek przesadził z tym "rozluźniaczem". A Mirek wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością częstując go narkotykiem (bo to był narkotyk, prawda?). Przecież ktoś mógł skrzywdzić naszego Kopciuszka. Chociaż... nigdy byś do tego nie dopuściła, co? ;)
    Zakończenie rozdziału... Cóż, Wojtek trochę się zdziwi, gdy wstanie. Ciekawe czy nadal będzie zaciskał rękę na penisie Alexa... I co zrobi po przebudzeniu ^^
    Marzy mi się też scenka między Alexem a Mirkiem. Jakieś fajne mordobicie :D
    Jeśli chodzi o wiersz, to nie będę się wypowiadała na jego temat. Jest zabawny, ale... Powiem, a raczej napiszę tylko, że proza jest zdecydowanie lepsza.
    Do następnego rozdziału,
    Ariana_86
    P.S. Czy ja już pytałam ile rozdziałów planujesz? I czy będzie m-preg? ;)
    P.S. II. Jakby co, podaję mój numer GG: 7931117. O notkach powiadamiać mnie nie musisz, i tak zaglądam tu za każdym razem jak włączę komputer. Numer podaję jakbyś chciała pogadać czy coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak słodka zemsta ;> Oj Wojtuś to niezłe ziółko, szczególnie po ziółku xD Fajnie, że jednak poszedł po mądrą radę i zorientował się, że został nabity w butelkę. Ich wzajemne potyczki są naprawdę zabawne. Wolałabym tylko, żeby Aleks wykazał więcej inicjatywy i pokazał mu kto tu rządzi, hehe. Oczywiście czekam na kolejny rozdział^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    Wspaniały rozdział, jak zwykle, no już wiadomo gdzie podziali się Heniek i Krzych, polecieli po Alexa. I od czego ma się kumpli, Wojtek zrozumiał, ze Mendoza go oszukał. Wyjście do klubu, to wspaniała zemsta na Alexie za to oszustwo, zastanawia mnie czy Wojtuś orientuje się jakoś w sytuacji, no i nie mogę się doczekać tego poranka. A Alex będzie miał długą, nieprzespana noc.....
    Co do tego wierszyka to jest po prostu wspaniały, czytając wciąż miałam uśmiech na twarzy...
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyżby czekała go całonocna erekcja? Uuuu wymęczy się biedactwo. Ale nasz mały kopciuszek sobie grabi, w końcu jego ulubiony szef nie wytrzyma i przeleci go w swoim gabinecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Booskie!! Czytam i oderwać się nie mogę!! Rewelacja po prostu!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dżizus, kurwa, ja pierdolę, to blogaskowe przekłamanie, że facetów tak potem boli! Chyba, że wcześniej nie ma całkeim przygotowania lub jest niewystarczające. Ale każdy dobry facet przygotowuje!
    Poza tym, w blogaskach jest ta tendencja do zapominania, że ten co przyjmuje też odczuwa przyjemność i to poządną.
    Poza tym większość mężczyzn nie dojdzie z samej stymulacji prostaty, musi być też masturbacja, przez samego przyjmującego albo przez rzucającego.
    Nienawidzę tej opkowej ignorancji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra rada - jak chcesz realu, nie czytaj blogasków. Właśnie trafiłeś do niemądrej, różowej bajki w której wszystko jest przerysowane i krzywe. Pozdrowienia od blogaskującej autorki.:)) Za bardzo się przejąłeś. Oddychaj głęboko.

      Usuń
    2. Ale to ochydne, nie sądzisz? Może ty wiesz, że to nie prawda, ale niektórzy myślą, że to totalnie prawdziwe.


      Ale masz racje, przepraszam, że oczekiwałem jakiegoś poziomu. Sorry, nie chce przemęczać.

      Choć to smutne.

      Jako geja strasznie mnie to razi. No ale cóż, po co komu pisać inteligentnie, przecież nie tak się dochodzi do czegokolwiek. Inteligencja do niczego nie prowadzi. Dobre pisanie też. Ogółem tylko idiotyzm do czegoś prowadzi. Znaczy, bo ty do czegoś doszłaś, nie?

      Usuń
    3. hahahaha! widać marny z ciebie gej, jak nie umiesz od samej prostaty dojść pedałku. Naucz się anatomii, polecam. Ale widać z ciebie nieuk, więc dodam, że prostata jest silnie unerwiona. Skoro taki z ciebie gej, to chyba "ohyda" nie powinna czytając tego typu opo się pojawiać... jakiś problem może masz? Widać, że nie grzeszysz inteligencją, więc nawet cię zjeżdżać nie będę. Szkoda mojego czasu.
      Dowiedz się dziecko o seksie, a potem komentuj, bo żal mi ciebie i tych twoich bzdur. I naucz się wypowiadać kulturalnie, bo widać, że cebula z ciebie wychodzi.
      Anonimie... dorośnij, by się chociaż pod swoimi słowami podpisać...
      HAHAHA!

      Usuń
  14. Ale skoro dupa boli po jednym razie tak długo, to właściwie nie tak różowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku, po co ten jad i agresja? Podałeś swoje poglądy i pewnie je uwzględnię w nowym opo. Nie jestem tylko do końca pewna twoich wiadomości w sprawach seksu, ponieważ jesteś pierwszym gejem i czytelnikiem który w ten sposób się oburzył. Prawdopodobnie inni mają nieco inne wspomnienia. Co niby ohydnego jest w bajce dla dorosłych? Chcesz pogadać wejdź na GG numer jest podany z boku. Nie wiem ile ty masz lat, ale zachowaj się kulturalnie i przedstaw swoje racje dokładniej.

      Usuń
    2. On nie ma wiedzy na temat seksu... najpewniej udaje geja. Widać że nie ma żadnego doświadczenia ani w seksie ani w posiadaniu mózgu.

      Usuń
    3. Tak. To prawda. Udaje geja. Prawda jest taka, że nawet człowieka udaje. Tak naprawdę to w ogóle jestem kosmitą. I opowiem ci coś co zobserwowałem przez moje lata pobytu na Ziemi. Praktycznie żaden hetero nie będzie udawał geja. Szczególnie Polak.

      Usuń
  15. Bianco, nie mam GG.
    Przepraszam, że tak się zdenerwowałem, ale przechodzę bardzo ciężki czas. Poza tym jestem otoczony wkurzającymi homofobami. Na przykład moim ojczymem oraz niestety moim ukochanym dziadkiem. Jedna osoba o mnie wie z moich przyjaciół i rodziny. To frustrujące, szczególnie, że dopóki nie zacząłem odkrywać siebie, że tak to ujmę, miałem bliskie relacje z matką, a teraz jest trochę gorzej. Sporo gorzej. No i mam dla niej mało czasu.
    Przykro mi, że tak się uniosłem, jednak jestem z tym wszystkim kompletnie sam i cały czas słyszę i czytam jakieś bzdury na temat homoseksualizmu. Fajnie by było znaleźć jakąś porządną, w miarę realistyczną książkę z gejem lub chociaż bi w roli głównej. Ogółem lubię czytać, ale wtedy byłoby wręcz hiper.
    Mam depresję, nie wiń mnie proszę zbytnio za wachania nastroju. Oczywiście, tak czy tak, przyjmę to na klatę, whatever.
    Proszę, gdybyś mogła uciszyć swoje wierne fanki i obrończynie. Fajnie by było gdyby pod tym nie komentowały.

    A teraz przejdę do tematy seksu.
    Różnie to bywa, jednak od samego początku prostata nie jest zwykle na tyle czuła by dojść tylko od tego.
    Istotna, właściwie kluczowa nawet jest lubrykacja. Oraz "rozciągnięcie" odbytu. Zaczyna się od jednego palca, oczywiście w lubrykancie. Robi się to powoli, najlepiej znaczy. Przy okazji można odszukać prostatę i ją masować. Najlepiej, jeśli uda się dojść do trzech palców.
    Można też, choć nie jest to specjalnym rozciągnjęciem, zrobić coś co nazywane jest "eating ass". Domyślam się, że rozumiesz. Jest to bardzo przyjemne. W skrócie jest to całowanie się po francósku z tyłkiem partnera, włożenie mu języka w odbyt i "merdanie" nim. Tego też jednak nie robi się raczej od razu. Pamiętaj proszę, że mówię bardziej o stosunku z osobą mniej aktywną seksualnie lub nawet będącą prawiczkiem. Najpierw najlepiej jest włożyć jeden palec i trochę zrobić tam miejsca, rozluźnić partnera. Nawet jeśli wydaje się to lekko rzenujące, powinno się rozmawiać z partnerem, pytać czy wszystko jest ok, czy dobrze się czuje. Tutaj jednak bardziej w przypadku prawiczka. Przecież nie chodzi o to by było jak w pornosie, tylko żeby czuć się dobrze, prawda?
    Jestem zmęczony i jest późno, więc będę kończył. Jeśli zechcesz mogę coś więcej napisać o tych sprawach, jednak kiedy indziej.
    Dla wyjaśnienia, mówiąc, że to jest "ochydne", mówiłem o tym, że niby kurna geje ryćkają się jak zwierzęta choćby krew z odbytu jednemu leciała i że tylko ryćkający ma z tego przyjemność, a ryćkany ogółem mu łaskę robi i to mu prawie wcale się nie podoba. Nie. Geje to normalni ludzie i ryćkają się dla przyjemności. Obie strony. Najlepiej jeśli też dla przyjemności drugiego. Taki seks jest najlepszy.
    Dobra. Whatever. Kończę tu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam za błędy, jednak padam na pysk. Btw twój blog mi pokazuje że napisałem o 16 kiedy jest pierwsza w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że nie masz GG. Powinieneś założyć ( bo twoje rady są dla mnie cenne).:)) Gdybyś od razu tak napisał, nikt by się ciebie nie czepiał, a ode mnie dostałbyś jeszcze gorące podziękowania za pomoc. Uczę się dopiero pisać i opo do którego trafiłeś jest jednym z najwcześniejszych, więc z pewnością jest w nim mnóstwo bzdur (łącznie z dziwnie zachowującymi się postaciami). Ogólnie pisanie jest niełatwym zajęciem, spróbuj sam a się przekonasz. Nie jestem taką kompletną ignorantka jak ci się wydaje, rozmawiam z chłopcami o twojej orientacji, czytam gejowskie fora stąd czerpię informacje. Polecam forum Gayland, tam znajdziesz mnóstwo życiowych opek i bardzo miłe towarzystwo . U mnie nie szukaj realizmu, bo go nie ma prawie wcale, a geje żyją w różowej bajce. I z całego serca im tego życzę. Dla mnie pisanie to zabawa, ale poświęcam mu wiele swojego wolnego czasu. Polecam ci nowsze opowiadania na moim blogu, są bardziej ogarnięte, to jednak także obyczajowe komedie.
    Następnym razem lepiej nad sobą panuj i nie wylewaj na innych swojej żółci. Uwierz, inni też mają problemy, być może o wiele większe niż twoje. Pogadaj z chłopcami z forów, a się przekonasz.
    Fanowie to osobna sprawa, jak chyba zauważyłeś nie usuwam komentarzy, nawet tych najbardziej niemądrych.
    Pozdrawiam i życzę, byś znalazł swoje miejsce w życiu. Trochę cierpliwości człowieku i uszy do góry. Szkoda, ze moje opo tak cię zdenerwowało zamiast poprawić humor, bo takie jest jego zadanie i zazwyczaj się udaje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hejka,
    wspaniale, och nasz Kopciuszek to chyba spali się ze wstydu jak rano obudzi się... rak w końcu zorientował się że nasz mafiizo nieźle pograł...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń